wtorek, 25 marca 2014

Karnawał Blogowy #52 - Spowiedź mizogina czyli trzymam się od was z daleka


Na zdjęciu: Koleżanka* rozpraszająca kolegów na sesji
O tych i innych problemach, przeczytacie
w wyznaniach mizogina. KB #52.
Kobiety są tematem najnowszej edycji karnawału blogowego. Którejś tam z rzędu. Karnawał przyniósł do polski ktoś tam, a teraz prowadzi go jakiś inny ktoś tam. Linki znajdziecie gdzieś tam. O babsztylach poniżej:

Druga połowa lat 90

Ekipa z liceum.

Po Cyberpunku kupiliśmy właśnie WFRP. Zaprosiliśmy dwie koleżanki na sesję: Ania i Basia, zwabiliśmy je chyba odniesieniami do tego, że RPG to trochę jak teatr połączony z filmem przygodowym. Ania się rozczarowała – nie widziała w tym teatru, Basia zauważyła w tym potencjał, ale nie dała się zaprosić ponownie. Dla jasności, prywatnie stanowiliśmy wszyscy paczkę, a po sesji paczka się nie rozpadła. Po prostu ten rodzaj rozrywki nie siadł dziewczynom. Kontrakt Oldenhallera im się nie spodobał – można się zastanowić, co w nim jest nie tak – był prowadzony jak w książce, jedna z postaci dziewczęcej to podręcznikowa Blanka. Chciałbym, aby takiej analizy dokonała Gigantka, bo to będzie konstruktywne i pomoże autorom erpegów. Ale tak naprawdę zaproszenie dziewcząt było dla nas wielkim eksperymentem, bo nie sądziliśmy, że temat w ogóle zainteresuje dziewczyny.

niedziela, 2 marca 2014

Jak Polacy dozbrajają ruskiego żołnierza

Grubo od ponad roku grałem w świetną grę War Thunder. Gra dostarczyła mi wielu miłych chwil, mogłem dzięki niej liznąć nieco wiedzy o samolotach z okresu II WŚ, przetestować w praktyce wiele samolotów w trybie realistycznym i symulacyjnym, a także poznać arkana walki w powietrzu, rodzaje taktyk, manewry. Rok temu potrafiłem odróżnić samolot szturmowy od myśliwca, a te oba od bombowca. Dziś widząc dowolny samolot z gry jestem w stanie określić "markę", typ i przybliżony rok produkcji. Kawał świetnej lotniczej edukacji. Dzięki Gaijin. Więcej na serwisie Polygamia.

Dziś rozstałem się z grą. Powodem nie były ani jakieś błędy w grze, ani tryb rozgrywki, ani przepakowanie ruskich samolotów. O nie. Jest tylko jeden powód. Gaijin to rosyjska firma i kasa z jej podatków idzie także na rosyjską armię. A przelicznik jest prosty: 1 złotówka podatku, to jedna nabój do kałasznikowa dla rosyjskiego żołnierza. A ponieważ jedynym rosyjskim produktem, z którego żaden Polak nie może zrezygnować jest gaz, to może zrezygnować z każdego innego rosyjskiego produktu. Można wstrzymać się z zakupem, płatnością za konto premium, zrobić coś, aby zatrzymać transfer pieniędzy do Moskwy, zrobić coś aby mieć czyste ręce. Nie wymaga to żadnego wysiłku. Żegnaj War Thunderze, żegnaj Gaijin - szkoda, bo fajnie było.

sobota, 1 marca 2014

Piętnaste urodziny gry prawdziwie kultowej - sprawdź czy ją znasz

Fenomen tej gry był dla mnie nieodgadniony, i ciągle taki pozostaje. Mimo upływy 15 lat gra trzyma się mocno w kręgach swoich fanów. Sam nigdy się w nią nie wgłębiałem aż nadto, wolałem dwójkę, zaś potem czwórkę, ale przyznać trzeba, że wszyscy moi znajomi, jak jeden mąż czekali, aż się ukaże.