poniedziałek, 6 października 2014

Gibbering nie jest najgorszym zinem

Bo nie może - znam gorsze. A ponadto - ku memu wielkiemu zawodowi nie jest zinem.Ale jeśli by był, to byłby najniewygodniejszym zinem. Ponieważ nie jest zinem, ale chłopaki chcą żeby nim był, to ja uznam, że nim nie jest, ale nie uznam też jest NIE-zinem, a więc musi być instalacją i jako instalacja się broni.


Jako instalacja jest dowcipny i z pewnością najgorszy. Już format pliku bawi, ale jednocześnie jakby skrywa tajemnicę, jest zamknięty, ale jednocześnie zachęca aby go otworzyć i zapoznać się z zawartością. A zawartości ma wiele, bije wprost różnorodnością. Ekstrawagancja w podejściu do formy jest ożywczym podmuchem, jakby retrosepktywą całej formacji, zamkniętej w pewnej przestrzeni czasowej, niby ocierajac się o retro, ale jakby z drugiej strony się od niej odżegnujac prze silnie w kierunku głównego nurtu - w tym wszystkim pewna kampowa barwność i ekscytacja. Widz-czytelnik-majsterkowicz!!!  To on jest odbiorcą, traktowany przez redakcję jako świadomy konglomerat a nawet konurbacja ról i odniesień w których może się spełniać, ale jednocześnie twórczo zagubić.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz